Toronto | Kanada
- michalpatryksidoruk
- 9 mar 2017
- 8 minut(y) czytania
Witajcie globtroterzy!
W moim pierwszym poście chciałbym przedstawić Wam moja podroż do Kanady. Postaram się dokładnie opisać cala podroż z Polski ze wszystkimi szczegółami: kosztami wyjazdu, załatwieniem wizy, kuchnia, relacjami międzyludzkimi, ciekawostkami, atrakcjami.
Cala historia o Kanadzie zaczyna się od mojego dziadka, który dzięki swojej rodzinie mieszkającej na stale w Toronto umożliwił mi do nich przylot. W Ameryce spędziłem ponad miesiąc, wyleciałem w okresie wakacyjnym umożliwiającym mi wycieczkę ze względu na uczelnie.
Leciałem samolotem już wiele razy ale nigdy nieco ponad 10h.. Miałem dość duży dylemat, czy bookować lot bezpośredni (Polski LOT) czy podroż z przesiadka np: w Londynie. Ze względu na moja pierwsza, aż tak daleka podroż wybrałem lot bezpośredni z Warszawy Polskimi liniami Polish Airlines ponieważ balem się o bagaż, który już nie raz na tak długich trasach międzykontynentalnych moim znajomym został zgubiony podczas przesiadki. Zanim kupiłem bilet, musiałem złożyć wniosek o wizę (eTA Canada - electronic Travel Authorization). Ten dokument to elektroniczna wiza do Kanady, która umożliwia wjazd na terytorium kraju. Polega na zarejestrowaniu swojej podroży, podaniu swoich danych paszportowych oraz osobowych. Gdy dostaniecie pozwolenie na przylot wymagane jest wydrukowanie dokumentu i legitymowanie się nim wraz z paszportem, ponieważ dokument jest podpięty pod paszport. Koszt wizy to 7$ kanadyjskich.

Początek przygody zaczął się we Wrocławiu w którym mieszkam. Według rozkładu, lot do Warszawy miałem o godzinie 9 rano, po godzinie bylem w Warszawie. Różniąca miedzy przylotem z Wrocławia a odlotem do Toronto była 4 godzinna, która zleciała bardzo szybko. W stolicy musiałem przejść kolejna odprawę międzykontynentalną udając się na terminal w którym wylatywały samoloty dalekobieżne. Wylot do Toronto był zaplanowany na godzinę 14:20, a przylot na godzinę 22 czasu polskiego, natomiast po wylądowaniu w Ameryce aktualna godzina była 16 czasu lokalnego. Po zerknięciu na zegarek wydawało się, że leciałem niespełna 2 godziny ;-)
Podsumowując wydatek 4 biletów Wrocław-Warszawa-Toronto-Warszawa-Wrocław koszt wynosił 3500 zł za klasę ekonomiczna. Lot odbywał się Polskimi Liniami Lot samolotem Dreamliner 787. Serwis w klasie ekonomicznej serwuje dwa posiłki główne, napoje zimne oraz kawę i herbatę bez limitu.

Port lotniczy Toronto-Lester B. Pearson YYZ jest międzynarodowym lotniskiem obsługującym Toronto w Ontario. Największy port lotniczy Kanady. Pierwszy raz lądowałem na tak wielkiej przestrzeni. Lotnisko posiada 5 pasów startowych oraz 5 terminali. I tu pierwszego szoku cenowego doznałam gdy czekałem na wujka, postanowiłem kupić sobie kawę i kanapkę. Jak mnie pamięć nie myli zapłaciłem około 14$ kanadyjskich, czyli mniej więcej 40 zł. Dodatkowym zaskoczeniem był fakt, że cena na półce to jedno, a cena przy kasie to drugie. W Ontario zawsze trzeba pamiętać o doliczeniu 13% podatku w momencie płacenia.


TOBERMORY | JEZIORO HURON
Po dziesięciu godzinach lotu, szybkie przepakowanie bagaży, przesiadka w auto i kolejna podroż nad jezioro Huron do miejscowości Tobermory. Tobermory jak i jej okolice są dziś popularnym kierunkiem wakacyjnych wycieczek. Miejscowość jest rajem dla fanów nurkowania ze względu na wielką ilość wraków, spoczywających w okolicznych wodach.Z tego powodu nazywana jest "słodkowodną światową stolicą nurkowania".










NIAGARA FALLS
Dzięki pobycie w Toronto miałem bardzo blisko do Niagara Falls, w prowincji Ontario, nad rzeką Niagara, która tworzy granicę między Kanadą i USA. Po drugiej stronie rzeki znajduje się amerykańskie miasto o tej samej nazwie w stanie Nowy Jork. Wodospad Niagara, leży niedaleko centrum miasta, przyciąga co roku setki tysięcy turystów z całego świata.
Miasteczko niestety jest bardzo skomercjalizowane- lewym okiem widzimy Wodospad Niagara, która tworzy rzeka o tej samej nazwie płynąca z jeziora Erie do jeziora Ontario, która pokonuje prawie stumetrową różnice poziomów przelewając z każdą sekundą ponad dwa miliony litrów wody. Każdej minuty zaś przez wodospad przepływa wystarczająca ilość wody, aby napełnić nią 68 basenów olimpijskich. Spadająca woda wydaje się być zielona, gdyż zawiera w sobie rozpuszczone skały i sól.





Obowiązkowym punktem na mapie powinno być wykupienie 30-minutowej wycieczki statkiem, który pływa u stóp Wodospadu Niagara. Każdy na pokładzie łodzi “Hornblower“ w cenie biletu 20$ kanadyjskich otrzymuje pelerynę przeciwdeszczową. Osobom chcącym robić zdjęcia polecam zaopatrzyć się w specjalną wodoodporną osłonę na aparat, ponieważ żywioł wody rozpryskuje na wszystkie strony. Ze strony amerykańskiej również wypływają statki z wycieczką “Maid of the Mist“, jednak ze względu na granicę nie mogą zbliżyć się do największej Niagary.

A teraz z drugiej strony widzimy wokół najsłynniejszego wodospadu świata nie tylko standardowe hotele, restauracje i sklepy z pamiątkami, ale ogromne “wesołe miasteczko” zapewniające nam liczne atrakcje. Miliony ludzi przybywających tutaj z całego świata mają możliwość nie tylko kontaktu z siłą wodospadu, ale także z hazardem i różnymi grami w gigantycznym kasynie po stronie kanadyjskiej. Podobno z Niagara Falls, Ontario w bezchmurne dni można zobaczyć nawet CN Tower – najwyższy budynek znajdujący się w Toronto. Spacerując główną ulicą Clifton Hill – prowadzącą nas do deptaku nad Niagarą – jest w czym wybierać. Całe mnóstwo usług: gastronomicznych, kina, kręgle, mini golf w stylu Parku Jurajskiego, automaty do gier, karuzele, diabelskie młyny, domy strachu oraz figur woskowych. Znajduje się tutaj także oceanarium “Marineland”, w którym można popływać z delfinami.




NIAGARA ON THE LAKE
Wracając do Toronto zrezygnowaliśmy z autostrady i udaliśmy się w stronę miasta o nazwie Niagara on the lake w prowincji Ontario, w regionie Niagara. Miasto jest położone w rogu uformowanym przez jezioro Ontario i wpływającą do niego rzekę Niagara która tworzy granicę między Kanadą i USA. Blisko połowa wody z wodospadu jest odprowadzana i zasila dwie elektrownie, zarówno po stronie kanadyjskiej, jak i amerykańskiej.

Niagara on the Lake jest jednym z najstarszych miast w prowincji Ontario. Miasteczko jest dziś dużą atrakcją turystyczną. Jego położenie nieco na uboczu i stara architektura tworzą miły kontrast z komercyjną i kiczowatą zabudową zatłoczonego Niagara Falls.



OTTAWA | STOLICA KANADY
Kolejna ciekawostka jest stolica, czwarte pod względem wielkości miasto Kanady, położone we wschodniej części prowincji Ontario, na południowym brzegu rzeki Ottawy, Rideau, oraz Kanał Rideau. Pomiędzy nimi znajduje się najstarsza część miasta, Lowertown lub Basse-ville. Pomiędzy dzielnicą biznesowo-handlową Centretown lub Centre-ville, na wzgórzu Parliament Hill , usytuowany jest parlament Kanady.


TORONTO CITY
Miasto w którym mieszkałem ponad miesiąc,największe miasto Kanady i stolica prowincji Ontario. Położone w południowej części Ontario na północno-zachodnim brzegu jeziora Ontario. Blisko 1/5 powierzchni miasta zajmują tereny zielone. Na każdego mieszkańca przypada 10 drzew, a także statystycznie więcej pól golfowych niż w jakimkolwiek innym mieście. W Toronto istnieje wiele dzielnic będących skupiskami mniejszości narodowych. Przejawia się to zarówno w tradycyjnych restauracjach i sklepach, jak i lokalnych imprezach i festiwalach. Ponad połowę mieszkańców Toronto stanowią imigranci.
Toronto jest najbardziej multikulturowym miastem na świecie. Przechodząc się ulicami miasta można spotkać ludzi z całego świata, którzy rozmawiają ze sobą w ponad 140 językach. Przeszło 30% z nich używa języka innego niż francuski czy angielski. Połowa mieszkańców tego miasta urodziła się poza Kanadą! To są tylko liczby, które widoczne są po kilku minutach spaceru po tym mieście. Jeżeli ktoś ma problem z ludźmi o innej karnacji skóry czy osobami, które wyznają inną religię czy wartości, to na pewno nie odnajdzie się w Toronto, gdzie multikuturowość widoczna jest na każdym kroku. Na pewno mieszkanie w takim mieście uczy otwartości i tolerancji, ale takiej prawdziwej, nie tylko mówionej.
Dundas Square, czyli skrzyżowanie ulic Yonge & Dundas, to nieoficjalne centrum Toronto. Niekiedy nazywane jest małym Time Square. Za pewne jest dużo mniejsze, ale faktycznie klimatem może przypominać wersję nowojorską. Jak dla mnie jest to miejsce, które pokochałem. Zazwyczaj jest bardzo zatłoczone, masa samochodów, pomarańczowych taksówek, wielkich drapaczy chmur. Poza tym jest to miejsce, gdzie można spotkać bardzo dużo ciekawych ludzi. Centrum biurowców, galerii handlowych, restauracji oraz klubów.













Na ulicach Toronto można spotkać trucki z jedzeniem, natomiast budki z hot – dogami są prawie na każdym większym rogu. Muszę przyznać, że sam trochę przyzwyczaiłam się do tej formy jedzenia będąc w szybkim biegu. Po pierwsze nie trzeba zasiadać w restauracji, można oszczędzić trochę pieniędzy, a co najważniejsze zawsze jest szansa na znalezienie jedzeniowych perełek.

TTC, czyli Toronto Transit Commission jest to metro torontońskie składające się z 2 linii głównych oraz 2 bocznych. Uważam ,że jest bardzo dobrze skomunikowane w centrum miasta jak i również umożliwia dojazd z dalszych granic miasta. Koszt przejazdu zależy od karnetu. Pierwsza opcja to zakup żetonów (token), 1 żeton kosztuje 1,25$ kanadyjskiego, który umożliwia przejazd z punktu A do B wliczając w to przesiadki. Wsiadając pierwszy raz do metra ,autobusu czy tramwaju oddajemy żeton a w zamian dostajemy bilet ,którym legitymujemy się podczas przesiadki i ewentualnie pobieramy następny na dalsza podroż. Druga opcja to zakup biletu miesięcznego ,który podobno z biegiem 2017 roku zmienił się na wirtualne konto (jak telefon na kartę) i z niego będzie pobierana odpowiednia suma za ilość przejechanych przystanków.
Gdy już mowa o podziemiach w Toronto istnieje Path, czyli 30 kilometrów podziemnej ścieżki, która łączy największe biurowce plus jest największym na świecie podziemnym centrum handlowym: ponad 1 200 sklepów.





Roncesvalles jest to urocza dzielnica położona blisko jeziora Ontario i największego parku w Toronto, czyli High Park. Roncesvalles jest w dodatku najbardziej polskim miejscem w Toronto, w którym znajdziecie kilka polskich restauracji, sklepów spożywczych czy bibliotekę publiczną. Jeżeli tylko najdzie Was tęsknota do ojczyzny, to Roncy jest idealnym miejscem, które pozwoli poczuć smaki i zapachy, które pozostawaliście za sobą. Polska społeczność znalazła swoje miejsce w Toronto. Wszystko zaczęło się w latach 50 – tych, kiedy na Roncesvalles Avenue został otwarty katolicki kościół St Casimir, to właśnie on przyciągnął wielu polskich emigrantów, którzy zaczęli w niej mieszkać i otwierać małe, polskie biznesy. Przechadzając się Roncesvalles Avenue bez problemu możemy usłyszeć język polski, wpaść do polskiego sklepu spożywczego i wymienić kilka słów w ojczystym języku.



TORONTO ISLAND | WYBRZEŻE
Dzięki torontońskiej wyspie oraz szerokim wybrzeżu z plażami i widokiem na wieżowce możemy się poczuć jak w Miami. Do wyspy przynależy również międzymiastowe lotnisko obsługujące male samoloty zazwyczaj biznesowe. Jedyny sposób dostania się na ta malownicza wyspę jest prom odpływający co 30 minut w 3 rożne kierunki: środek, prawo i lewo. Koszt takiej wyprawy to 8$ kanadyjskich w obie strony. Prawa strona zaczyna się od plaży dla naturystów, przechodząc w głąb środka zaczyna się małe centrum z atrakcjami idealnymi na weekendowy wypad , duże zielone polany, sklepiki, miejsca do grania w gry zespołowe, ogniska. Podczas mojej wizyty organizowane były również koncerty oraz wesołe miasteczko. Po lewej stronie są osiedla dla zamieszkujących wyspę. Całość jest bardzo fajnie zwiedzić rowerem ponieważ wyspa oferuje ścieżki rowerowe prowadzące do każdego miejsca. Wybrzeże oferuje odkryte baseny które są bezpłatne w całym Toronto.











CN TOWER
Świetna atrakcja jest wieża CN Tower o wysokości 553,33 metrów. Działa jako wieża telewizyjna, ma ogólnodostępne tarasy widokowe, obrotową restaurację i kompleks rozrywkowy. Położona jest w centrum miasta. CN Tower to najbardziej widoczny symbol i atrakcja miasta. Wieżę widać z każdego punktu miasta i z bardzo daleka poza nim.
Jeśli jesteśmy w Toronto i chcemy skorzystać z atrakcji proponuje wykupić bilet upoważniający do zwiedzenia 5 miejsc na jednym bilecie w kwocie 60$ kanadyjskich. Bilet nazywa sie city pass, który można nabyć w kasie każdego punku zwiedzania.





CASA LOMA | ZAMEK
Następna atrakcja jest zamek na który można wejść dzięki również wykupionego biletu city pass. Dla miłośników historii będzie to na pewno rarytas ;-) Dla mnie ciekawym miejscem jest taras widokowy z którego widać cala panoramę Toronto oraz jezioro.








RIPLEY'S AQUARIUM
Must see na mapie Toronto znajdzie się na pewno oceanarium, które wywarło na mnie największe wrażenie.
Ripley's Aquarium, zbudowane tuż przy słynnej wieży CN Tower, chwali się m.in. najdłuższym w całej Ameryce Północnej podwodnym tunelem, idąc którym można podglądać morskie stworzenia. Akwarium zgromadziło najwięcej rekinów na amerykańskim kontynencie. Prezentuje również ogromną kolekcję meduz. Wśród wielu gatunków są także ryba-piła, węgorz, żółw morski. W otwartym 365 dni w roku Ripley's Aquarium można także zobaczyć ponad stuletnie gigantyczne homary, poszerzyć wiedzę o podmorskim świecie w multimedialnych centrach do nauki, a także wziąć udział w ponad stu interaktywnych zabawach, wprowadzających zwiedzających w podwodny świat gatunków z całego globu.









Zdjęcia wykonane za pomocą iPhone 5
Comentários